Voy
Dowódca
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: 31 Maj 2006 21:58 Temat postu: Ciężkie Życie Żołnierza. |
|
|
Jest to moje wyobrażenie "Treningu Shock-Troopera, Gwardii Imperialnej".
Nie ma tematu "Opowiadania" więc dałem tu. W końcu to też
TFU!rczosć. Jest pisane w pierwszej osobie, w formie tak jakby pamietnika.
Do Gwardii Imperialnej wstąpiłem w wieku 23 lat. Przez jakieś 3 lata
unikałem jakichkolwiek kontaktów z wojskiem i żyłem spokojnie w
kolonii górniczej. Ale Imperator upomniał się o swoje, i tak po
wielu perypetiach trafiłem na poligon szkoleniowy na Jintar VI. Nasze
bagaże rzekomo zostały gdzieś zagubione, ale wszyscy wiedzieli że albo
je spalono, albo wyrzucono w czasie lotu gwiezdnego. Zaraz po
wyprowadzeniu nas z Transportera, podszedł do nas wysoki mężczyzna
o ciemnej skórze, nosił dużą czarną czapę, co wskazywało że jest
komisarzem. Wszyscy byli przerażeni tą perspektywą. "Komisarz",
uśmiechał się tylko szyderczo i spoglądał na co cherlawszych rekrutów.
Obejrzał nas sobie dokładnie. Byłem pewien że to typowa gnida i tyran,
i nie myliłem się. Najpierw dał nam odpocząć, zjeść coś jako "przyjacielski gest". Owszem położyliśmy się spać... ale nie na więcej
niż 1 godzinę. Około 2 nad ranem czasu ziemskiego urządził nam taką
pobudkę że połowa rekrutów wybiegła na wpół-nago do auli. Tych odprawiał po kolei pod scianę, i kazał robić po 50 pompek. Tych którzy byli ubrani nagradzał tylko uderzeniem otwartą dłonią w policzek i słowami
"Masz szczęście szczurze, że mam dziś dobry humor". Woleliśmy nie wiedzieć jak wyglądał jego zły humor. Pół przytomni wybiegliśmy na zewnątrz aby odbyć pierwsze ćwiczenia. Jintar to planeta o wilgotnym klimacie, pokryta bagnami i jeziorkami. Wszędzie jest wilgoto, jest mnóstwo błota i robactwa. Idealne miejsce na ćwiczenia. Najpierw musieliśmy przebieć po 20 km w pełnym ekwipnku, przez gąszcz. Niektórym szło nieźle, inni po 8 km padali na ziemię. Ja radziłem sobie średnio, ale po 14 km, moje mięśnie dawały znać mózgowi że powoli
wysiadają. Udało mi się przekuśtykać jeszcze 2 km a potem padłem jak
kłoda na błotnist podłoże. Straciłem Przytomność.
Na razie tyle. Kolejne Części w krótce. Ide spać ¦o
Post został pochwalony 0 razy
|
|